Miłość Rośnie Wokół Nas: Stacy & Lyand
- Adriana Loera
- 14 paź 2015
- 4 minut(y) czytania

Dawno, dawno temu. Kiedy nie było nie było was na świecie w tym o to świecie magii poznało się dwoje ludzi. Niby całkiem przypadkiem, a celowo trafili do jednego domu. Od początku byli sobą zauroczeni. Trwało to długo. Liczne romanse, podejrzenia, swatania innych. Nic nie działało i nie pomagało naszej parze. Aż w końcu. Winsford! Droga ich była kręta i wysadzona kredensami, ale nie! Oni dalej brnęli w miłości i zaufaniu. Mimo że każdy już wiedział, że oni są dla siebie stworzeni dalej się zapierali.
Dnia 13 października tego roku odbyła się wielka i wspaniała uroczystość. Ale jak do niej doszło?
W czasie trwających zabaw Stacy postanowiła przełamać rutynę i zabawę czymś co w końcu będzie poważne i doprowadzi Winfsord. Do euforii. W pewnej chwili zapadła cisza, którą Chytryni doskonale wykorzystała. Wyskoczyła przed tłum wielbicielek Lyanda, upadła na kolana i wypowiedziała te oto słowa:
[22:14:26] Stacy: [Wyszła przebrać się w swój gołębi strój. Po chwili wróciła i podeszła do Lyanda, uśmiechając się szeroko.] Lyand, gołąbku mój! Długo się nad tym zastanawiałam, ale teraz już wiem, że połączyło nas coś cudownego! To ta gołębia więź... Chciałabym móc uwić z Tobą miłosne gniazdko i wspólnie wychować tam pisklęta! Jednakże... [Klęknęła przed nim.] Czy wyjdziesz za mnie, mój ukochany gołąbku?
W pubie aż zawrzało! Wszyscy w szoku gratulowali zaręczonym, mimo że Lyand nie zdążył się zgodzić to już było przesądzone. Taj pierwszy skoczył by pogratulować synowi. Alther zazdrosny o ich losy przysunął się do śpiącego Reny’ego. Jenny zaczęła w radości rzucać Pustakiem, a May nawet ze wzruszenia odłożyła słownik na stół i podbiegła do młodych.
Taj i Adi nie czekali zbyt długo. Opiekun Gryffindoru pierwszy zaczął szykować swojego syna do ślubu, żeby młodzi nie musieli zwlekać, bo w końcu dobry mistrz ceremonii to podstawa, a że May nie jest dostępna cały czas! Wracając. Gestem ręki zmusił Adriane i Jenny - swoje cudowne Gryfonki - do pomocy Pannie Młodej. Obie w mgnieniu oka zaczęły pomagać jej. Stacy i Lyand po chwili gotowi do ceremonii.
Chytryni wyglądała tego dnia nieziemsko (http://tiny.pl/gmkb9)! Lyand był tak bardzo nią oczarowany, że przez chorobę zupełnie stracił głos. Do ołtarza dziewczynę zaprowadził najdelikatniejszy z mężczyzn z Wielkiej Sali - Alther Amandil. Teoretycznie to zaprowadził to za mało powiedziane. Zaciągnął ją prawie siłą, ale na szczęście nic jej się nie stało. O dziwo.
Niestety. Jak to bywa nawet w najcudowniejszych chwilach tak tu stało się nieszczęście. Oboje w wyniku gołębiej grypy stracili głos. Ale z pomocą nadeszła na szczęście dwójka osób, którym Lyand i Stacy udzielili pozwolenia i głosu, żeby zrobili to za nich - za Pana Młodego , Taj, a za Panią Adriana. Cóż to był za ślub! Drodzy czytający! Cóż to był za ślub!
Cały pub zamarł w ciszy. May głośno odchrząknęła i wypluła to do szklanki Sheili, która przerażona odskoczyła daleko od niej. Biedna. Zracając do Mistrzyni. Nie piszmy zbyt wiele, bo log mówi sam za siebie.
[22:34:22] May: Ja, Gołąb, obiecuję wić gniazdo z dala od ludzkich siedlisk, zapewniając tym samym bezpieczeństwo małżonce i być może pisklętom.
[22:34:58] Taj: On, Lyand, obiecuje wić gniazdko z dala od ludzkich siedlisk, zapewniając tym samym bezpieczeństwo małżonce i być może pisklętom
[22:35:37] May: I że nie zrzuci nikogo z wysokości 10 metrów, zwłaszcza teściowej, gości oraz e... dzieci.
[22:35:37] Taj: zniesie
[22:35:40] May: Bo dzieci tylko ze skały.
[22:36:05] Taj: I że nie zrzuci nikogo z wysokości 10 metrów zwłaszcza tesciowej, gosci oraz e... dzieci
[22:36:12] May: I że nie będzie srać na innych.
[22:36:19] Taj: i że nie będzie srać na innych
[22:36:23] May: Tak mi dopomóż Przenajświętszy Renygryfie.
[22:36:35] Taj: Tak mu dopomóż Przenajświętszy Renygryfie
[22:36:39] May: W zdrowiu i chorobie. W miłości i nienawiści do żony.
[22:36:58] Taj: W zdrowiu i chorobie. W miłości i nienawiści do żony.
[22:39:04] May: Będę dobrą Gołębicą. Tak mi dopomóż Przenajświętszy Renygryfie.
[22:39:34] Adriana_Loera: Będzie dobrą Gołębicą. Tak jej dopomóż Przenajświętszy Renygryfie.
[22:39:39] May: I nie będę gotować na otwartym gnieździe.
[22:40:22] Adriana_Loera: I nie będzie gotować na otwartym gnieździe.
[22:40:43] May: To uważam Was za Gołębi.
[22:40:50] May: Możecie złożyć jaja.
[22:40:52] May: Czy coś.
[22:40:58] AltherAmandil: [Do sali wlatuje biała gołębica z obrączkami i siada na ramieniu Lyanda]
[22:42:14] Taj: [bierze rękę Lyanda i tą ręką bierze obrączkę, którą obrączkuję nogę Stacy]
[22:42:57] Adriana_Loera: [Bierze Stacy za rękę i tą ręką obrączkę zakłada na nóżce Lyanda.]
[22:43:31] Stacy: [zgarnęła wszystkie prezenty]
Tak więc jak mieliśmy okazję zobaczyć. Stacy i Lyand zostali przez siebie zaobrączkowanych niczym dwa cudowne gołębie. W czasie uroczystości polało się tyle łez. Radości nie było końca! Niestety w końcu młoda para nie dała sobie dzióbka. Ech.
Nie zabrakło także życzeń dla Nowożeńców:
[23:11:39] *Taj* Moje Ptaszynki, życzę Wam, aby Wasze nowe życie usłane było różami, a nie usrane guanem. Aby Wasze gniazdko zawsze było obfite, a Wasze pisklęta były Chytre.
[23:15:29] *May* "Oby wiatry Wam sprzyjały i nie zepsuły gniazda, uwitego na gałęzi gołębiej miłości. Albo nienawiści do ludzi i podistot."
[23:17:28] *AltherAmandil* Wszystkiego najlepszego.
[23:18:25] *Jenny_Graves* Niech ten cudowny dzień na zawsze pozostanie w Waszej pamięci (i logu), jako najszczęśliwszy dzień pełen radości i miłości. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia GOŁĄBKI!
Miejmy nadzieje, że takich uroczystości będzie w świecie magii coraz więcej.
Comments