top of page
Szukaj

W ogniu pytań: Tyler Santie

  • Adriana Loera
  • 25 lut 2016
  • 4 minut(y) czytania

Witajcie drodzy czytelnicy. Przed wami pierwszy wywiad spod mojego pióra. Pierwszą osobą, która została zaproszona do wypisania o sobie wszystkiego został wieloletni nauczyciel Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, redaktor naczelny oraz wykładowca Tyler Santie. Nie przedłużając zapraszam do lektury.


Adriana: Witam! Może zacznijmy od najprostszego pytania, które samo nasuwa się na język, czyli od kiedy zaczęła się twoja kariera w śm, kiedy tu trafiłeś i czy może pamietasz jak?


Tyler: To był piękny, kwietniowy dzień. Słońce świeciło mocno, ogrzewając swoimi promieniami cały świat. Zwierzątka z radością wychodziły ze swoich norek, witając ten nowy piękny kwietniowy dzień, gdy słońce świeciło mocno, ogrzewając swoimi promieniami cały świat [...] A tak serio to nie pamiętam, ale było to bardzo dawno,


Adriana: No ale przynajmniej poglądowo rok, dla niektórych dawno temu to jest 5 lat, dla innych 10 lat, a dla nie wiem... Jeszcze innych 20 lat. Więc około którego roku?


Tyler: To był wyjątkowo trudny rok dla społeczeństwa czarodziejów. W powietrzu czuć było atmosferę zbliżającego się kryzysu. Człowiek był człowiekowi wilkiem, nikomu nie można było ufać. Nagłówki w gazetach głosiły "2006 gorszy, niż 2005?" Ludzie modlili się o nadejście bohatera, Mesjasza, który zbawi ich od zguby. I wtedy pojawił się Taj! (Tzn. nie Taj, bo Taj pojawił się później, ale nie pamiętam, od którego nicku zacząłem)


Adriana: Zapewne właśnie wiele osób nie wie, że miałeś w swojej karierze wiele nicków i początków twojego podboju ŚM na próżno szukać właśnie pod nickiem "Tyler Santie". Nie oszukujmy się. Dużo w śm zrobiłeś przez te już 10 lat. Może odsłonisz rąbka TAJemnicy co udało Ci się osiągnąć?


Tyler: Faktycznie, nicków było naprawdę sporo. Początkowo nauczałem Zaklęć, ale dość szybko odkryłem swoje prawdziwe powołanie, którym są Magiczne Stworzenia. Co osiągnąłem? Na pewno udało mi zaszczepić w wielu osobach miłość do mojego przedmiotu. Myślę, że to moje największe osiągnięcie.


Adriana: Tak, przekazanie tego co jest najpiękniejsze w przedmiocie, którego się naucza powinno być celem każdego z profesorów. Wspomniałeś, że uczyłeś zaklęć, a potem OnMS. Czy między czasie było coś jeszcze?


Tyler: Pojawiały się przedmioty "specjalne", jak na przykład Tresura, lub Smoki i Stworzenia Czarnomagiczne, Było to podczas tak zwanych wakacyjnych Szkół Magii. I w sumie to tyle, z tego, co pamiętam.


Adriana: W ciągu tych dobrych kilku lat zajmowałeś wiele różnych funkcji. Od ucznia zaczynając poprzez profesora, redaktora i dyrektora. Co z tego najlepiej wspominasz?


Tyler: Wszystkie funkcje wspominam tak samo dobrze. Każda wniosła wiele do mojego śm-owego życia. Najwięcej nauczyłem się, współpracując z Alice Ward i Olivią Wilde w Dyrekcji AMS, jednak zarówno jako profesor i redaktor dostałem cenne lekcje, które wciąż pomagają mi być "lepszym czarodziejem".


Adriana: Gdybyś miał porównać śm teraźniejszy do tego z twoich pierwszych lat nauczania to co się pierwsze rzuca w oczy? Co najbardziej się zmieniło?


Tyler: To, co rzuca mi się w oczy to zmiana programów nauczania. Wielu profesorów odchodzi od wymyślonych informacji i stara się skupiać na tym, co przekazała nam - czytelnikom, J.K. Rowling. Oczywiście wciąż pojawiają się tzw. "kwiatki", ale miejmy nadzieję, że i oni pójdą po rozum do głowy i skupią się na faktach.


Adriana: Oj tak, niestety to jest spory problem ówczesnego świata magii. Ale cóż. Wszystko się zmienia. Może teraz z innej beczki. Byłeś kiedyś żonaty, rodzina, dzieci?


Tyler: Byłem dwukrotnie żonaty. Z pierwszego małżeństwa (z Crystal Lee) mam czwórkę dzieci: Magicznego Krzysztofa, Alice Biel, Georginę Sky, oraz Asumay Renaldo, z drugiego (z Ginny Tonks-Santie) urodziła mi się trójka: Alice Kyle, Natalia Santie, oraz Poul Levittoux


Adriana: Przejdźmy może do pytań bardziej związanych z naszą szkołą. Uczysz w niej już kilka lat i zdarzały się tu przeróżne sytuacje. Co o niej sądzisz? Jak Ci się tu uczy i żyje?


Tyler: Winsford ma niepowtarzalną klimat. Kadra jest bardzo zgrana, z Dyrekcją można wszystko bezproblemowo załatwić. Uczniowie są różni, ale atmosfera jest świetna.


Adriana: W ciągu tych kilku szkolnych lat zrobiłeś bardzo wiele. Za twojego panowania szkolna gazetka rozkwitła, a Gryfoni zdobyli puchar domów. Właśnie. Jak wspominasz opiekę nad tym domem?


Tyler: To były najpiękniejsze chwile w Winsford. Wspólnie z Gryfonami po dwóch latach ciężkiej walki zdobyliśmy Puchar domów. Mieliśmy wiele ciekawych, różniących się od siebie osobowości. Często się ze sobą nie zgadzaliśmy, jednak zawsze wspieraliśmy się w trudnych chwilach i zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Nie można także zapomnieć o naszych cudownych maskotkach! Chodzi oczywiście o Makakę, Tamarynkę i Lemura, bez których nasz dom nie byłby taki sam.


Adriana: Sama od siebie dopowiem, że pożegnanie z Tobą jako opiekunem i zaczęcie kariery profesora w tej szkole było dla mnie trudne, ale nie tylko dla mnie. Kolejnym czymś co Cię łączy ze szkołą są zajecia ONMS. Jak uczniowie się w nich odnajdują, jesteś z nich zadowolony?


Tyler: Oczywiście. Pytanie, czy oni są zadowoleni ze sposobu prowadzenia przeze mnie zajęć? Staram się robić wszystko, aby moje zajęcia nie były monotonnymi wykładami, ale żeby to właśnie uczniowie tworzyli te zajęcia. Ja jestem tam tylko po to, aby im pomóc, oraz ich nakierować na właściwy tor działania.


Adriana: Zajęcia OnMS zawsze są jednymi z najbardziej lubianych. Miejmy nadzieję, ze tak będzie dalej! Spędzając tyle czasu na chacie musiały nawiązać się jakieś bliższe kontakty, przyjaźnie. Jak to z twojej strony wygląda? Masz kogoś takiego? Jakieś takie osoby, które są czymś więcej niż nickiem?


Tyler: Na chwilę obecną mam kilka takich osób, z którymi mogę powiedzieć, że łączy mnie przyjaźń. Nie muszę ich tutaj wymieniać, bo te osoby wiedzą, ile dla mnie znaczą. Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć i mam nadzieję, że wiedzą, że oni na mnie także.


Adriana: Dla większości nie jest TAJemnicą, że za kilka dni znowu zostaniesz dyrektorem, ale niestety nie w Winsie, bo skład chyba jest już przepełniony <hihihi> Co mógłbyś powiedzieć o tak zaszczytnej roli jaką jest dyrektor. Czym różni się od pozostałych?


Tyler: Rola Dyrektora jest na tyle odpowiedzialna, że to Ty musisz stworzyć miejsce, w którym ludzie będą chcieli pozostać. Szkoły tworzymy dla ludzi i dlatego to właśnie ich opinia powinna być najważniejsza. W Instytucie Magii Knighton staram się wysłuchiwać opinii innych i na nich opierać swoje działania. Oczywiście nie poradziłbym sobie, gdyby nie Dyrektor Jenny Graves, którą znacie jako nauczycielkę Numerologii, oraz nasza wspaniała kadra. Ale dość reklamy [uśmiechnął się]


Adriana:Teraz z pozoru najprostsze pytanie. Jakie masz plany na przyszłość?


Tyler: Tworzyć Czarownicę, aby wszyscy czytelnicy znaleźli w niej coś dla siebie. A z bliższych planów, to oprócz wspomnianej wcześniej szkoły... II EDYCJA MIĘDZYSZKOLNEJ OLIMPIADY WIEDZY O MAGICZNYCH STWORZENIACH "SCAMANDER", na którą wszystkich serdecznie zapraszam


Adriana: Jakieś pozdrowienia, całuski, czy coś?


Tyler: Pozdrawiam Reniaczka, Mariolę, Kulkę, Dziuri Grejfs, Stacy, Robala, Amę, Lai i wszystkich fanów z całego świata! Jak mnie wybierzecie, będę walczył o pokój na świecie!



 
 
 

Comments


bottom of page